Krótkie podsumowanie zakupów w czerwcu. Jest lepiej!

A jest lepiej dlatego, że pozbyłam się całej masy rzeczy, oddając je za darmo lub wymieniając na przedmioty zużywalne, w dodatku w większości totalnie zero waste. Zrealizowałam też kilka zakupów z chciejlisty.


Czerwcowe zakupy

Kupiłam szminkę, która nie ściera się z ust i nie plami ubrań ani policzków. Miałam ją od dawna na oku, a siostra robiła zamówienie w sklepie internetowym znanym z dobrych cen. Odwiedziłam też salon optyczny i w kilka minut dobrałam moim turkusowym Brendelom rodzeństwo w postaci oprawek z korekcyjnymi szkłami przeciwsłonecznymi. (Naprawdę, wizyta u stylistki opraw okularowych zmieniła moje życie, a w dodatku teraz mogę już bezpiecznie i przyjemnie pedałować po mieście!)


Wracając do zakupów… W czerwcu uwolniłam koleżankę od jej nieużywanej szklanej butelki na wodę, której dokupiłam tkaninowe ubranko. Zamówiłam też trochę majtek w sklepie internetowym polskiej firmy Wadima. (To jedna z rzeczy, które trudno kupować w second handach. A naprawdę byłam w potrzebie). No i z okazji urodzin skusiłam się na przewiewne szorty. Są sytuacje, w których sukienka nie do końca się sprawdza.


Lipcowe plany

Od jutra czeka mnie nowa praca, o czym niedługo napiszę. Kontynuuję proceder czyszczenia przestrzeni – nie sądziłam, że to takie czasochłonne. I w lipcu mam zamiar kupić wreszcie pióro do kaligrafii (drobiazg, ale jak uprzyjemnia ręczne pisanie, do którego właśnie wracam!) i jeszcze trochę bielizny.


Będę też sprzątać. Dużo sprzątać. I pozbywać się nadmiaru. Choć wciąż mam co do tego pewne wątpliwości.