Trochę słodyczy, trochę goryczy, piękne rzeczy i sporo śmiecia, a wsród tego czasem filiżanka herbaty. Rok podsumowawszy!

Najlepsze dialogi z 2017

#1 On zakłada bloga

On: Muszę iść przelać cydr.
Ja: A może zrobisz sobie blog o piwie i nazwiesz go Nayebawszy?


#2 Masło drożeje

On: Kupiłem masło.
Ja: No tak, niedawno był pierwszy.
On: Gospodarujmy nim oszczędnie. Rób kanapki z relikwią.
Ja: Mam tylko dotknąć, nie smarować?
On: Tak. Przez szmatkę.


#3 Wiosenne porządki

Ja: Nie mogę patrzeć na te brudne okna.
On: W weekend ma być ładnie.
Ja: To idealnie. Wyjdziemy z domu rano i wrócimy wieczorem, kiedy już nie będzie widać syfu.


#4 Rozpoznaję piosenki

Radio: „Piszesz mi w liście, że kiedy pada, kiedy nasturcje na deszczu mokną…”
On: Kto to śpiewa?
ja: Eee… 2 plus 1?
On (łagodnie, jak do idioty): Trzy, kochanie.


#5 Oddajemy dziecko

On: Myślisz, że 15 miesięcy to już za późno na okno życia?
Ja: Myślę, że póki nie umie powiedzieć, jak się nazywa i gdzie mieszka, to jest wciąż jakieś wyjście.


#6 To musi być miłość

On: Wiesz, co zrobiłem?
Ja: (wyobrażając sobie totalną demolkę) …co?
On: (tonem zwycięzcy) Byłem w sklepie! Kupiłem świeży chleb! I ser! I szynkę! I… ojoj… lody o smaku masła orzechowego… ojoj…
Ja: Których nie włożyłeś do lodówki?
On: Tak! A wiesz, co jest najgorsze? Że nie ma miejsca w zamrażarce i teraz musimy je zjeść! Proszę, tu masz łyżkę.


#7 …albo nie.

Ja: Pachnie tu kompotem jabłkowym.
On: To pewnie wino…
Ja: Masz wino?! I nic nie mówisz?! I to niby ma być miłość???!!!


#8 On kontra moda

On: Mam jutro rozmowę rekrutacyjną.
Ja: Okej. Wyprasować ci którąś lnianą koszulę?
On: Ale będę prowadził, nie kandydował… Nie muszę się ładnie ubierać.
Ja: Fakt, możesz reprezentować menelskie oblicze firmy.


#9 Chwila we dwoje

Ja: Nie macaj mnie po moim tłuszczu na brzuchu.
On: Dobra. To po którym tłuszczu mogę?


#10 Atak klonów

On: Ciekaw jestem, z czyich klonów jest syrop klonowy.
Ja: Z klonów klonów. Ale ten nie jest z klonów.
On: A z czego?
Ja: Przecież jest napisane na etykiecie, że z Kanady.


 Jak mi minął 2017?

  1. Założyłam nieformalne 100warzyszenie Wędrującej Sukienki, w ramach którego sto dziewczyn z całej Polski nosi jedną i tę samą sukienkę. Kliknij po więcej >>
  2. Stworzyłam i prowadzę grupę poradnikowo-wspierającą dla rodziców: Rodzicielstwo Złotego Środka. Kliknij po więcej >>
  3. Dwukrotnie plotłam wianki w pracowni Babie Lato, a raz prowadziłam warsztaty piernikowe.
  4. W ramach Krakowskiej Biblioteki Chustowej przetestowałam 12 pięknych chust oraz 1 nosidełko.
  5. Byłam na 3 spotkaniach #wspódnicy.
  6. I na warsztatach pozowania do zdjęć!
  7. Odwiedziłam beskidzką Koskową Górę, warszawską Królikarnię, Berlin, podlaski Zaborek, katowicki Nikiszowiec oraz Londyn, a wszystko to z rocznym dzieckiem.
  8. Zorganizowałam dwa wieczory panieńskie, z czego jeden błyskawiczny.
  9. Zrobiłam – rękoma cudownej Kasi Włoch z Pi Razy Oko – wymarzoną sesję w sukience ślubnej z okazji 1000 dni po ślubie. Kliknij, by zobaczyć >>
  10. W ramach Raz w Miesiącu odwiedziłam 12 fajnych miejsc, każde w wyjątkowym towarzystwie. Uwielbiam Was, dziewczyny!
  11. Zrobiłam sporo pięknych rzeczy, m.in. jedzenia (tu „leśny mech” na wyjazdowe Raz w Miesiącu).
  12. Przetrwałam 12 miesięcy, podczas których moje dziecko z energicznego niespełna roczniaka stało się prawie dwulatkiem, funkcjonującym jak żywe perpetuum mobile.
  13. Podczas konwentu Serialcon wygłosiłam prelekcję o Anne i wcale się tym nie stresowałam (tak bardzo, jak myślałam).
  14. Spotkałam na żywo sporo kobiet, które wcześniej znałam tylko z internetu: spódniczanki, instamatki i blogerki, odnowiłam kilka dawnych znajomości.

I kiedy patrzę na tę listę, już chyba rozumiem, czemu jestem ciągle tak porażająco zmęczona!


Życzenia na 2018

Od kilku lat nie robię precyzyjnych planów i postanowień, bo te każdorazowo miały tendencję do robienia wielkiego pierdut pod wpływem okoliczności zewnętrznych. Zamiast tego pod koniec każdego roku wybieram 1-3 obszary, na których będę się skupiać. Przez najbliższe miesiące będą to ludzie, piękno i niezależność, rozumiane dość szeroko. O niektórych na pewno Wam napiszę, bo moje (dalsze) zmagania z szafą, planowaniem posiłków czy prawem jazdy mogą okazać się interesujące.


Pojawią się też zmiany na blogu: drobne, jednak znaczące. Zaglądajcie! Bo dla samej siebie nie będę przecież przestawiać mebli i zmieniać zasłonek.