Projekt „Szczęśliwa szafa”. Otwarcie baru mlecznego, czyli jak nakarmić dziecko, a nie czyjeś demony

Ono, ja, polskie ubrania do karmienia + trochę pięknych zdjęć.

Ubrania do karmienia

Kiedy decydowałam się na karmienie piersią, nie sądziłam, że w dobie wolnego rynku będę mieć problem natury garderobianej. Jest przecież tyle firm, które produkują ubrania dla mam karmiących. Dopiero kiedy bliżej przyjrzałam się ofercie, zrozumiałam, że łatwo nie będzie. Ubrania do karmienia piersią są w większości albo brzydkie, albo koszmarnie drogie, albo mają miejsce na brzuch. A niektóre nawet bez „albo”.

Powrót do formy

Być może jestem wyjątkiem, bo po porodzie dość szybko przeistoczyłam się z dostojnego wieloryba w dotychczasową siebie. Odcinane pod biustem sukienki ciążowe, pozwalające na dyskretny przemyt arbuzów, przydawały mi się bardzo krótko. Dlatego dość szybko przerzuciłam się na ofertę „normalnych” sklepów, szczególnie jeśli chodzi o kiecki, bo bluzki z patentami umożliwiającymi dyskretne karmienie wciąż bardzo mi się przydają. Tak trafiłam na Koszulove – niewielką polską firmę, która oferuje naprawdę ciekawe, niesztampowe rozwiązania.

Budowanie spójnej szafy

Bo wiecie, chodziło też o to, żeby nie wydawać mnóstwa kasy na coś, co będzie mi się przydawało… właściwie nie wiadomo jak długo. Pół roku, rok, trzy lata? Kiedy zaczynałam karmić, nie miałam pojęcia, ile to potrwa. Chyba żadna z nas nie jest w stanie tego przewidzieć. Byłam jednak pewna, że chcę przez ten czas wyglądać i czuć się dobrze. Wybierać ubrania w moim stylu, pasujące do reszty garderoby. Czekało mnie karmienie w miejscach publicznych i związane z nim stresy. Nie miałam ochoty dokładać do tego samopoczucia rozmemłanej matki-Polki w rozciągniętym dresie czy workowatej koszulce.

Ulubione patenty

Sposobów na dostosowanie ubrań do możliwości karmienia jest cała masa. Mnie najbardziej pasują dekolty kopertowe i koszulowe (zapinane na guziki lub zatrzaski), sprytnie ukryte zamki i suwaki oraz „okienka”, czyli coś w rodzaju otworu, umiejscowionego na wysokości biustu i jakoś zamaskowanego. Jestem fanką bluzki-hiszpanki o fantazyjnej nazwie Falbunny (pod falbanką ma ukryty dwukierunkowy zamek), a kremowobeżowa Vanilla Sky świetnie komponuje się z większością moich spódnic, także tą cekinową. Wspólną cechą tych ubrań jest zapewnienie dyskrecji tak mnie, jak i dziecku. A to dla mnie bardzo ważne, bo nie chcę się obnażać bardziej, niż to konieczne.

Być mleczarnią, pozostać człowiekiem

Przy moim trybie życia najważniejszą cechą w ubraniu do karmienia jest to, żeby wyglądało „normalnie”. Większość dnia spędzam jednak w pracy, gdzie nie mam ochoty epatować zamkami w widocznych miejscach, dziurami pod pachami czy dekoltem do pasa. Dlatego moim skrytym marzeniem jest klasyczny, granatowy golf, który będzie wyglądał dobrze wpuszczony w rozkloszowaną spódnicę, a jednocześnie umożliwi karmienie. Bardzo tęsknię za golfami! Tymczasem pokazuję Wam dzisiaj kawałek mojej karmicielkowej garderoby. Bluzki z Koszulove idealnie pasują do moich założeń „szczęśliwej szafy”.


Bluzki: Koszulove
Wnętrze: Absurdalia Cafe
Zdjęcia: Michalina | Thing Called Love

By

Posted in

10 odpowiedzi

  1. Super, przetestuje przy następnym. Przy Bogusi nosiłam różne rzeczy do karmienia w sumie głównie w pierwszym roku, potem ograniczyłam karmienia poza domem. U mnie hitem była cool mama – potem kupowałam te bluzki koleżankom które urodziły. Na moją sylwetkę ekstra i bardzo praktyczne (wycięcie pod pachą).
    Ale też się wyzlosliwialam na te ciążowe bluzki do karmienia – no na litość, jak ktoś karmi to już nie jest w ciąży! Niewypałem też są te z h&m mama z odpinanymi ramiączkami, które tak samo odsłaniają cala pierś jak każda inna bluzka.

    I jeszcze w temacie karmienia – ja odstawilam dzieciora w wieku prawie równych 2 lat. Odstawiłam i po tygodniu patrzę : ja karmiłam TAKIE DUZE DZIECKO? 😉 A odstawiłam, bo byłam w następnej ciąży i pojawiły się problemy. Tak to pewnie bym karmiła do matury.

    1. Ja bym chętnie ograniczyła, ale Ono ani myśli 😀 Też nie przepadam za tymi topami z H&M, chociaż uratowały mi pupeł (i biust ;)) po porodzie, zastępując stanik do karmienia typu one size 😉

      Też mam zamiar odstawić około 2 urodzin, zobaczymy, jak wyjdzie… 😉

  2. Trafiłaś w samo sedno moich rozterek matki karmiącej. W niedzielę był chrzest mojej córki. Długo szukałam sukienki na tę okazję – wiadomo że ma być elegancko, uwielbiam sukienki i od porodu nawet raz nie miałam okazji żadnej założyć bo nie mam takiej. Ale przeszukałam wszystkie znane mi sklepy internetowe, a tam albo sukienki dresowe, albo do owszem eleganckie, ale jednocześnie ciążowe. No paranoja. Jest wiele kobiet które nie potrzebują ciążowej sukienki po porodzie, zwłaszcza że wiele mam karmi 2 lata lub dłużej, więc zdąży dawno ten brzuszek zgubić. Kupiłam taką która wydawała mi się najmniej zaokrąglone w brzuchu, ale to była totalna pomyłka – jednak miała miejsce na ciążowy brzuszek co sprawiało że sama wyglądałam jakbym taki miała. Że już nie wspomnę o tym, że była totalnie niewygodna do karmienia i zupełnie nielogiczna a także źle uszyta – bez podszewki w spódnicy, za to z 3(!!!) warstwami materiału na piersiach! Wydaje się, że te ubrania projektują albo mężczyźni, albo kobiety które nie karmiły 😉

    1. Chodź na grupę fejsową „Czy mogę w tym karmić?” 🙂 Ja sukienki zwykle kupuję po prostu w zwykłych sklepach, szukam dekoltów kopertowych 🙂 Ale są dwie firmy „karmieniowe”, które zamierzam wkrótce wypróbować, bo ich styl mi pasuje 🙂

  3. Awatar Urszula Jasieńska
    Urszula Jasieńska

    Piękne zdjęcia i piękna stylizacja! Ta szara spódnica jest niesamowita. I gratuluję siły i samozaparcia. Cudnie razem wyglądacie!

  4. „Ubrania do karmienia piersią są w większości albo brzydkie, albo koszmarnie drogie, albo mają miejsce na brzuch. A niektóre nawet bez „albo”.”
    Trafiłaś w sedno. Ja mam jeszcze dodatkowo ten minus, że mało robią rzeczy w wersji XS 😟 Nie szukałam też jakoś mega długo, bo szybko się zniechęciłam. 1,5 roku więc karmię świecąc dekoltem, brzuchem lub mając na sobie warstwy – bluzkę na ramiączkach i t-shirt na tym. Koszulove przeglądałam kiedyś, ale u nich też nie znalazłam nic dla siebie 😭

    1. A to zajrzyj teraz, bo oni mają nowe kolekcje regularnie 🙂 Chociaż nie wiem, czy robią XS 🙁 Zresztą wiele firm ma rozmiarówkę taką, że rozmiary wychodzą większe, ja noszę normalnie M, a w te karmieniowe w S wchodzę bez trudu, niektóre (np. Mamalicious) są nawet za duże!

  5. Kurczę, nie kupiłam ani jednej bluzki dla karmiących i nawet ich nie szukałam, więc nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak krucho jest z fajnymi fasonami. Nie przeszkadza mi podnoszenie koszulki (a czarny golf moja miłość) i świecenie brzuchem, bo w sumie zawsze mi dziecko i tak ten brzuch zasłania. Ale to ja, ja dość bezwstydna jestem i ogólnie „mam wywalone”. Przez jakiś czas próbowałam chodzić raczej w koszulach i je rozpinać, ale przy dziecku, które nie może się zdecydować, je czy nie je, dostaję szału z guziczkami. Próbowałam też staników do karmienia, ale też poległam przy tym dziecku i doszło do tego, że teraz w ogóle nie noszę biustonoszy, a już miałam taką fazę przed ciążą, że zaczęłam je nosić.
    Problem mam za to z sukienkami, bo lubię pod szyję, a kiecki przecież nie podciągnę, bo świecenie tyłkiem to jednak przesada, i tu by mi się jakieś fajne przydały patenty, nawet ostatnio przeglądałam ofertę jednej z firm, ale nic mi się nie podobało 🙁 Może jakby Risk made in Warsaw zaczął produkować sukienki dla karmiących, o tak, to byłoby super. Cenami i tak zabijają więc nie byłoby różnicy jakby były drogie.

    1. Awatar Monika
      Monika

      Zobacz firmę Little John 😉

Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście − trzynaście =